Symbolicznym miejscem naszych 2 ostatnich wypraw jest Stuttgart, gdzie rozpoczęła się historia naszej „Beczki”. Po raz kolejny Mercedes udowodnił, że sędziwy wiek nie jest przeszkodą do pokonywania dalekich tras.
W doborowym składzie podróżowaliśmy do końca. Pomimo dzielących nas różnic udało nam się zgrać i stworzyć naprawdę dobry zespół. Nie będę daleko od prawdy gdy powiem, że w takim składzie można by jechać na koniec świata (a są takie plany). Każdy z nas miał swoją rolę w zespole, które nie były one z góry narzucone. Spontanicznie każdy podejmował inicjatywę i szukał wyjścia z danej sytuacji. Najważniejsze, że potrafiliśmy pokonać wszelkie napotkane trudności i niewygody, pragnienie, głód czy zmęczenie. Jesteśmy dumni, że udowodniliśmy że podróżowanie nie jest tylko dla bogatych, ale właśnie dla osób młodych, radosnych, odważnych. Podsumowując, ważne z kim i ważne gdzie się wybieramy.